piątek, 15 marca 2013

5.Przygoda na rybach


     Kacperek  bardzo lubił łowić ryby. Miał swoją wędkę, haczyki, spławiki i różne przynęty, ale był tylko siedmioletnim chłopcem i rodzice nie pozwalali mu samemu chodzić nad rzekę. Bawił się w rybaka na podwórku. Za staw służył mu duży nadmuchiwany basen. Od czasu do czasu tata zabierał go nad prawdziwą dużą rzekę i tam łowił z tatą ryby.
     Pewnego razu, gdy pojechał z tatą postanowił nie zarzucać wędki koło taty tylko trochę dalej. Zapytał:
     - Tato, czy mogę zarzucić wędkę trochę dalej, tam za tym krzakiem?
     - Możesz, ale musisz tak stanąć żebym cię dobrze widział – odpowiedział tata.
     Kacperek tak stanął, że tata widział go, ale nie widział jego wędki. Szybko założył przynętę na haczyk i zarzucił wędkę. Po chwili spławik drgnął. Postanowił chwilę poczekać i dopiero wyciągnąć rybę. Pragnął popisać się przed tatą, że sam już umie łowić ryby. Niestety po wyciągnięciu okazało się, że ryby nie było na haczyku i przynęty też. Założył następną przynętę i zarzucił. Teraz nie będę tak długo czekał. Jak spławik drgnie, wyciągnę wędkę od razu. Nie czekał długo. Spławik drgnął i Kacperek sprawnie poderwał wędkę. Była bardzo ciężka, ale nie zawołał taty. Gdy przyciągnął zdobycz do brzegu ryba wystawiła pyszczek nad wodę i odezwała się do Kacperka ludzkim głosem.
     - Jestem królem - szczupakiem i moim królestwem jest ta rzeka od mostu do mostu. Jak mnie wypuścisz to pomogę tobie i twojemu tacie nałapać dużo ryb.
     Kacperek pierwszy raz w życiu widział coś podobnego. Żal mu się zrobiło szczupaka, ale przed uwolnieniem zapytał:
     - Jak mi pomożesz? Kiedy poznam, że w pobliżu jest duża ryba i że będzie chciała zjeść moją przynętę?
     - Będziesz obserwował taflę wody. Jak zobaczysz przez chwilę mój pyszczek nad wodą to szybko zarzucaj wędkę, bo w pobliżu będzie pływała duża, łakoma ryba, która szybko połknie twoją przynętą – odpowiedział szczupak i uwolniony radośnie machnął ogonem ochlapując niby niechcący chłopca.
     Szybko założył przynętę i bacznie obserwował wodę. Po chwili pyszczek szczupaka wynurzył się nad wodę. Nie czekał dłużej. Sprawnie zarzucił wędkę i prawie natychmiast spławik drgnął. Wyciągnął z wody dużego okonia. Pobiegł do taty:
     - Zobacz tatusiu, jaką dużą złowiłem rybę, a ty już coś złowiłeś?
     - Nie. Ryby zjadają mi tylko przynętę – odpowiedział
     Kacperek spojrzał na wodę i niedaleko taty dojrzał nad wodą pyszczek szczupaka. Prawie głośno krzykną:
     - Tato, tato szybko zarzucaj wędkę, bo teraz złapiesz dużą rybę.
     Tata posłuchał Kacperka i rzucił przynętę do wody. Nie czekali długo, bo zaraz spławik zaczął wirować. Tata zaczął wyciągać rybę, ale musiał pomóc mu Kaperek.
     - Przytrzymaj wędkę, a ja wezmę podbierak i wyciągniemy ją na brzeg – zawołał.
     - Dobrze tato – odpowiedział chłopiec i mocno chwycił wędkę taty.
     Wyciągnięta ryba okazała się dwukilogramowym sumem. Jeszcze kilka razy zarzucali wędki i za każdym razem coś wyciągali.
     Zaczęło robić się ciemno i tata powiedział:
     - Jeszcze nigdy nie udało się nam złowić tyle ryb co dzisiaj. Już wystarczy, będzie uczta dla całej rodziny. Wracamy do domu.
     - Dobrze tato, ale jeszcze na chwilkę pójdę tam, gdzie złowiłem pierwszą rybę – poprosił Kacperek.
     - Chcesz sprawdzić czy nic nie zostawiłeś?
     - Tak – skłamał i szybko poszedł za wysoki krzak. Nachylił się nad wodą i zawołał:
     - Szczupaku, szczupaku!
     Szczupak wychylił pyszczek, a Kacperek powiedział:
     - Dziękuję ci za pomoc. Razem z tatą mieliśmy wspaniały połów. Czy zobaczę cię jeszcze kiedyś?
     - Jak mnie nie złowią rybacy w sieć to na pewno się kiedyś spotkamy. A teraz żegnaj – odpowiedział szczupak i zatrzepotał ogonem ponownie ochlapując go.
     Gdy Kacperek wrócił tata zapytał:
     - Wydawało mi się, że słyszę jakieś głosy. Czy rozmawiałeś z kimś?
     - Nie, śpiewałem sobie – odpowiedział i zrobił się cały czerwony, bo skłamał. Ale jak tu powiedzieć tacie, że rozmawiał ze szczupakiem. Przecież na pewno by mu nie uwierzył.
     Jeszcze dwa razy Kacperkowi i jego tacie szczupak pomagał łowić ryby. Za trzecim razem szczupak już nie przypłynął. Chłopiec jednak mocno wierzy, że szczupaka nie złowili rybacy tylko odpłynął gdzieś daleko i nie słyszał jego wołania.

5 komentarzy:

  1. kolejna piękna opowieść. zaczynam być miłośniczką tym bajek, wszystkie czytamy razem z córeczką. Może napisze Pani coś o Marysi i jej piesku Buni (mały biały pudelek) byłaby zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szanowna Babciu Ulu, ja poproszę bajkę o Marysi, ale nie sierotce, bo Marysia ma 5 latek, ma mamę i tatę i braciszka Ksawerego, który się dopiero urodził.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też bardzo lubię takie opowiadane bajki, pozdrawiam. Fajny pomysł na bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawa i lekko napisana bajka, chętnie wspólnie z córeczką przeczytamy kolejne:)

    OdpowiedzUsuń