piątek, 24 października 2014

61. Baletnica




       Dawno temu, kiedy Amelka jeszcze nie chodziła do przedszkola bardzo lubiła oglądać w telewizji taniec. Najbardziej podobały się jej baletnice. Pewnego letniego dnia Amelka pojechała w odwiedziny do cioci Teresy. Zaraz po przyjeździe ciocia zaprowadziła dziewczynkę do pokoju, w którym było pełno półek, na których siedziały albo stały przeróżne lalki.
        - Zbieram lalki, ale możesz się nimi bawić i jedną, która ci się najbardziej podoba podaruję ci – powiedziała ciocia i zostawiła dziewczynkę samą z lalkami.
        Amelka długo oglądała lalki. Wszystkie były bardzo ładne.  Ciocia sama szyła ubranka dla lalek więc można ich było rozbierać i przebierać do woli. Niestety lalek było tak dużo, że Amelka nie wiedziała, którą wybrać. Już miała poprosić mamę, żeby pomogła jej wybrać, gdy nagle zobaczyła porcelanową figurkę baletnicy. Baletnica stała na małym podeście na paluszkach stopki, a drugą nóżkę miała uniesioną do góry. Obie ręce miała uniesione do góry i wyglądała jakby tańczyła.  Złapała figurkę i pobiegła do cioci.

         - Czy mogę wziąć sobie tę laleczkę – zapytała.
         - Możesz, ale myślałam, że wybierzesz sobie dużą lalkę z ubrankami i będziesz ją przebierać.
        - Ciociu, w domu mam dużo lalek, które mogę przebierać, ale takiej jak ta nie mam ani jednej.
        - Dobrze, niech ci będzie weź ją sobie – odpowiedziała ciocia.
        Po powrocie do domu Amelka poprosiła mamę:
        - Jak w telewizji będą tańczyć takie baletnice to zawołaj mnie, bo muszę zobaczyć jak one to robią i czy tak samo wyglądają.
       - Mamy płytę z baletu „Jezioro łabędzie”. Zaraz włączę ci odtwarzacz i będziesz mogła obejrzeć taniec swojej baletnicy.
        Od tego czasu Amelka całymi dniami siedziała przed odtwarzaczem i oglądała tancerki. Interesował ją każdy ruch baletnicy, obroty w koło i taniec na samych czubkach palców. Pewnego dnia babcia zajrzała do pokoju Amelki i zobaczyła, że dziewczynka próbuje tańczyć tak jak w telewizji. Zapytała ją:
      - Amelko, czy ty chciałabyś tak tańczyć?
      - Tak, ale to wcale mi nie wychodzi – i dodała – zobacz babciu nóżka mi się źle ustawiła, trochę ją przekrzywiłam i teraz mnie boli.
     Babcia wzięła dziewczynkę na kolana. Obejrzała nóżkę, a potem przyniosła jakąś maść i posmarowała bolącą stopkę
     - Do jutra powinna przestać boleć. Nie jest ani złamana, ani skręcona tylko troszeczkę stłuczona.
     Po chwili babcia wróciła do pokoju i powiedziała:
     - Dzisiaj już nie próbuj tańczyć. Nóżka musi odpocząć.
     Po powrocie rodziców z pracy babcia opowiedziała co się stało. Mama posadziła Amelkę obok siebie i zapytała:
     - Czy ty chciałabyś się nauczyć tańczyć tak jak tańczą baletnice?
     - Tak, ale ja już prawie się nauczyłam, tylko dzisiaj mi troszkę nie wyszło.
     - Amelko, żeby tańczyć tak pięknie trzeba zapisać się do szkoły baletowej i bardzo długo się uczyć. Po wakacjach idziesz do przedszkola i będziesz miała rytmikę, na której pani będzie was uczyła tańczyć.
      Tata słyszał rozmowę Amelki z mamą i powiedział:
      - Jak będzie ci się podobało to zapiszemy cię do kółka baletowego na dodatkowe lekcje, ale dopiero po wakacjach.
     Rodzice dotrzymali słowa i dwa razy w tygodniu zaprowadzali Amelkę na lekcje baletu. Pod koniec roku miał odbyć się konkurs na najlepszą baletnicę. W konkursie miały wziąć udział wszystkie uczennice. Amelka bardzo chciała wygrać konkurs i po powrocie z lekcji zamykała się w swoim pokoiku i dalej ćwiczyła.
     Coś jej jednak nie wychodziło i nie wiedziała jak poprawić swój taniec. Przypomniała sobie o swojej figurce, wzięła ją do rączki i długo się jej przyglądała. W pewnym momencie usłyszała cichutki szept:
     - Postaw mnie na podłogę.
     Amelka szybko wykonała prośbę. W chwili gdy figurka stanęła na podłodze zaczęła rosnąć i obok dziewczynki w jednej chwilce znalazła się prawdziwa baletnica, która wzięła ją za rękę i powiedziała:
      - Musisz wygrać ten konkurs. Będę cię uczyć jak prawidłowo stawiać stopy, jak poruszać rękami, żeby wszystko wychodziło pięknie.
     - Dobrze będę wykonywać wszystkie twoje poleceni, tylko powiem mamie.
    Baletnica złapała ją za rękę i powiedziała:
    - Nie wolno ci nikomu o tym mówić, bo nie mogłabym ci pomagać – i po chwili dodała – no, może jak wygrasz konkurs to opowiesz mamie o naszych ćwiczeniach.
     Amelka bardzo dokładnie wykonywała wszystkie polecenia figurkowej baletnicy, ale przed konkursem bardzo się martwiła, że może coś zapomnieć, wtedy baletnica powiedziała:
     - Weź mnie ze sobą na konkurs. Jak przyjdzie kolej na twój występ postaw mnie na scenie tuż za kotarą tak żebyś mnie tylko ty widziała. Będę ci podpowiadać jak to robić.
    Amelka wzięła ze sobą swoją figurkę baletnicy i tak jak się umówiły postawiła ją tuż za kotarą. Rozpoczęła swój występ i gdy patrzyła na figurkę to zdawało się jej, że to ona jej pomaga. Taniec Amelki był płynny, prawidłowo i bezbłędnie wykonała wszystkie figury. Po skończeniu otrzymała ogromne brawa. Jej występ był ostatni i od razu ogłoszono, że właśnie ona zajęła pierwsze miejsce.
Bardzo szczęśliwa z wielkim pucharem pobiegła do rodziców i wymachując nim  już z daleka krzyczała:
     - Wygrałam, wygrałam, ja naprawdę wygrałam.
     Rodzice byli bardzo dumni ze swojej córeczki. Zaprosili ją na ogromne lody do cukierni. Amelka jadła lody i mimo, że była szczęśliwa z wygranej cały czas myślała, że o czym zapomniała. Dopiero po dłuższej chwili przypomniała sobie, że nie wzięła swojej figurki, że zostawiła ją na scenie. Poprosiła rodziców, żeby z nią wrócili, bo musi zabrać swoją baletnicę.
    - Dobrze zjemy lody i wrócimy się – powiedziała mama.
    Po zjedzeniu lodów wszyscy wrócili się do sali, gdzie był konkurs. Amelka pobiegła na scenę i chciała zabrać swoją figurkę, ale jej nigdzie nie mogła znaleźć. Wracając do rodziców zobaczyła na schodach małą dziewczynkę, która tuliła do siebie jej figurkę i coś do niej mówiła. Amelka zatrzymała się przed nią i zapytała:
    - Skąd masz tą figurkę?
    - Chciałam potańczyć na scenie tak jak ty tańczyłaś i znalazłam ją za kotarą – odpowiedziała przestraszona dziewczynka – po chwili dodała pokazując paluszkiem figurkę – ona mi powiedziała, że nauczy mnie tak pięknie tańczyć.
     Amelka nie wiedziała co ma teraz zrobić. Bała się zabrać figurkę dziewczynce. Ona była taka szczęśliwa jak przytulała figurkę do siebie. Zrozpaczona spojrzała na rodziców i czekała na podpowiedź. Mama zrozumiała jej rozterkę i mocno przytuliła ją do siebie, a tata pocałował ją i szepnął:
     - Nie odbieraj jej tej figurki. W tym sklepie koło nas widziałem na wystawie taką samą baletnicę, to po drodze do domu kupimy nową.
    Nowa figurka została postawiona na półce w pokoiku Amelki obok pucharu. Wieczorem przed spaniem Amelka wzięła figurkę i postawiła na podłodze, myślała, że ta też urośnie jak tamta i że będzie mogła z nią porozmawiać i jej podziękować, ale ta figurka nie urosła i nie odezwała się do niej. Postawiła ją z powrotem na półce, pogłaskała po główce i szepnęła już bardzo śpiąca:
    - Może przed następnym konkursem też mi pomożesz. Dobranoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz