
- Zbieram lalki, ale możesz się nimi
bawić i jedną, która ci się najbardziej podoba podaruję ci – powiedziała ciocia
i zostawiła dziewczynkę samą z lalkami.
Amelka długo oglądała lalki. Wszystkie
były bardzo ładne. Ciocia sama szyła
ubranka dla lalek więc można ich było rozbierać i przebierać do woli. Niestety
lalek było tak dużo, że Amelka nie wiedziała, którą wybrać. Już miała poprosić
mamę, żeby pomogła jej wybrać, gdy nagle zobaczyła porcelanową figurkę
baletnicy. Baletnica stała na małym podeście na paluszkach stopki, a drugą
nóżkę miała uniesioną do góry. Obie ręce miała uniesione do góry i wyglądała
jakby tańczyła. Złapała figurkę i
pobiegła do cioci.
- Czy mogę wziąć sobie tę laleczkę –
zapytała.
- Możesz, ale myślałam, że wybierzesz
sobie dużą lalkę z ubrankami i będziesz ją przebierać.
- Ciociu, w domu mam dużo lalek, które
mogę przebierać, ale takiej jak ta nie mam ani jednej.
- Dobrze, niech ci będzie weź ją sobie
– odpowiedziała ciocia.
Po powrocie do domu Amelka poprosiła mamę:
- Jak w telewizji będą tańczyć takie
baletnice to zawołaj mnie, bo muszę zobaczyć jak one to robią i czy tak samo
wyglądają.
- Mamy płytę z baletu „Jezioro
łabędzie”. Zaraz włączę ci odtwarzacz i będziesz mogła obejrzeć taniec swojej
baletnicy.
Od tego czasu Amelka całymi dniami
siedziała przed odtwarzaczem i oglądała tancerki. Interesował ją każdy ruch
baletnicy, obroty w koło i taniec na samych czubkach palców. Pewnego dnia
babcia zajrzała do pokoju Amelki i zobaczyła, że dziewczynka próbuje tańczyć tak
jak w telewizji. Zapytała ją:
- Amelko, czy ty chciałabyś tak tańczyć?
- Tak, ale to wcale mi nie wychodzi – i
dodała – zobacz babciu nóżka mi się źle ustawiła, trochę ją przekrzywiłam i
teraz mnie boli.
Babcia wzięła dziewczynkę na kolana.
Obejrzała nóżkę, a potem przyniosła jakąś maść i posmarowała bolącą stopkę
- Do jutra powinna przestać boleć. Nie
jest ani złamana, ani skręcona tylko troszeczkę stłuczona.
Po chwili babcia wróciła do pokoju i
powiedziała:
- Dzisiaj już nie próbuj tańczyć. Nóżka
musi odpocząć.
Po powrocie rodziców z pracy babcia
opowiedziała co się stało. Mama posadziła Amelkę obok siebie i zapytała:
- Czy ty chciałabyś się nauczyć tańczyć
tak jak tańczą baletnice?
- Tak, ale ja już prawie się nauczyłam,
tylko dzisiaj mi troszkę nie wyszło.
- Amelko, żeby tańczyć tak pięknie trzeba
zapisać się do szkoły baletowej i bardzo długo się uczyć. Po wakacjach idziesz
do przedszkola i będziesz miała rytmikę, na której pani będzie was uczyła
tańczyć.
Tata słyszał rozmowę Amelki z mamą i
powiedział:
- Jak będzie ci się podobało to zapiszemy
cię do kółka baletowego na dodatkowe lekcje, ale dopiero po wakacjach.
Rodzice dotrzymali słowa i dwa razy w
tygodniu zaprowadzali Amelkę na lekcje baletu. Pod koniec roku miał odbyć się
konkurs na najlepszą baletnicę. W konkursie miały wziąć udział wszystkie
uczennice. Amelka bardzo chciała wygrać konkurs i po powrocie z lekcji zamykała
się w swoim pokoiku i dalej ćwiczyła.
Coś jej jednak nie wychodziło i nie
wiedziała jak poprawić swój taniec. Przypomniała sobie o swojej figurce, wzięła
ją do rączki i długo się jej przyglądała. W pewnym momencie usłyszała cichutki
szept:
- Postaw mnie na podłogę.
Amelka szybko wykonała prośbę. W chwili
gdy figurka stanęła na podłodze zaczęła rosnąć i obok dziewczynki w jednej
chwilce znalazła się prawdziwa baletnica, która wzięła ją za rękę i
powiedziała:
- Musisz wygrać ten konkurs. Będę cię
uczyć jak prawidłowo stawiać stopy, jak poruszać rękami, żeby wszystko
wychodziło pięknie.
- Dobrze będę wykonywać wszystkie twoje
poleceni, tylko powiem mamie.
Baletnica złapała ją za rękę i powiedziała:
- Nie wolno ci nikomu o tym mówić, bo nie
mogłabym ci pomagać – i po chwili dodała – no, może jak wygrasz konkurs to
opowiesz mamie o naszych ćwiczeniach.
Amelka bardzo dokładnie wykonywała
wszystkie polecenia figurkowej baletnicy, ale przed konkursem bardzo się
martwiła, że może coś zapomnieć, wtedy baletnica powiedziała:
- Weź mnie ze sobą na konkurs. Jak
przyjdzie kolej na twój występ postaw mnie na scenie tuż za kotarą tak żebyś
mnie tylko ty widziała. Będę ci podpowiadać jak to robić.
Amelka wzięła ze sobą swoją figurkę
baletnicy i tak jak się umówiły postawiła ją tuż za kotarą. Rozpoczęła swój
występ i gdy patrzyła na figurkę to zdawało się jej, że to ona jej pomaga.
Taniec Amelki był płynny, prawidłowo i bezbłędnie wykonała wszystkie figury. Po
skończeniu otrzymała ogromne brawa. Jej występ był ostatni i od razu ogłoszono,
że właśnie ona zajęła pierwsze miejsce.
Bardzo
szczęśliwa z wielkim pucharem pobiegła do rodziców i wymachując nim już z daleka krzyczała:
- Wygrałam, wygrałam, ja naprawdę
wygrałam.
Rodzice byli bardzo dumni ze swojej
córeczki. Zaprosili ją na ogromne lody do cukierni. Amelka jadła lody i mimo,
że była szczęśliwa z wygranej cały czas myślała, że o czym zapomniała. Dopiero
po dłuższej chwili przypomniała sobie, że nie wzięła swojej figurki, że
zostawiła ją na scenie. Poprosiła rodziców, żeby z nią wrócili, bo musi zabrać
swoją baletnicę.
- Dobrze zjemy lody i wrócimy się –
powiedziała mama.
Po zjedzeniu lodów wszyscy wrócili się do
sali, gdzie był konkurs. Amelka pobiegła na scenę i chciała zabrać swoją
figurkę, ale jej nigdzie nie mogła znaleźć. Wracając do rodziców zobaczyła na
schodach małą dziewczynkę, która tuliła do siebie jej figurkę i coś do niej
mówiła. Amelka zatrzymała się przed nią i zapytała:
- Skąd masz tą figurkę?
- Chciałam potańczyć na scenie tak jak ty
tańczyłaś i znalazłam ją za kotarą – odpowiedziała przestraszona dziewczynka –
po chwili dodała pokazując paluszkiem figurkę – ona mi powiedziała, że nauczy
mnie tak pięknie tańczyć.
Amelka nie wiedziała co ma teraz zrobić.
Bała się zabrać figurkę dziewczynce. Ona była taka szczęśliwa jak przytulała
figurkę do siebie. Zrozpaczona spojrzała na rodziców i czekała na podpowiedź.
Mama zrozumiała jej rozterkę i mocno przytuliła ją do siebie, a tata pocałował
ją i szepnął:
- Nie odbieraj jej tej figurki. W tym
sklepie koło nas widziałem na wystawie taką samą baletnicę, to po drodze do
domu kupimy nową.
Nowa figurka została postawiona na półce w
pokoiku Amelki obok pucharu. Wieczorem przed spaniem Amelka wzięła figurkę i
postawiła na podłodze, myślała, że ta też urośnie jak tamta i że będzie mogła z
nią porozmawiać i jej podziękować, ale ta figurka nie urosła i nie odezwała się
do niej. Postawiła ją z powrotem na półce, pogłaskała po główce i szepnęła już
bardzo śpiąca:
- Może przed następnym konkursem też mi
pomożesz. Dobranoc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz