Mały Tomek miał sześć lat, kiedy mama
urodziła maleńką siostrzyczkę. Trochę był zawiedziony, bo myślał, że
siostrzyczka będzie się z nim bawić, ale okazało się, że ona tylko śpi albo je
mleczko i nic więcej. Pewnego dnia mama zapytała Tomka:
- Jakie imię wybierzemy dla twojej
siostrzyczki?
- Będziemy ją nazywać Kasia.
- Dlaczego Kasia? Jest jeszcze wiele imion
ładnych.
- Mamo. Mam koleżankę w przedszkolu,
która nazywa się Kasia i ona jest zawsze wesoła, bawi się ze wszystkimi, z
nikogo się nie śmieje i nikomu nie dokucza. Może nasza Kasia też będzie wesoła i
nie będzie mi dokuczać.
- Dobrze. Niech będzie Kasia. Mnie się
też to imię podoba – powiedział tata.
Po narodzinach siostrzyczki Tomek
zostawał w domu i nie chodził już do przedszkola. Trochę nudziło się mu w domu,
bo mama nie mogła bawić się z nim. Cały czas zajmowała się Kasią, a Tomka
pytała tylko:
- Umyłeś ząbki, nie jesteś głodny? – i
znowu zajmowała się Kasią.
- Dobrze, że jest już wiosna i ciepło,
może na podwórku znajdę sobie jakieś zajęcie i nie będę się nudził – pomyślał
Tomek i zaraz po śniadaniu wychodził na wielkie podwórko.