sobota, 23 kwietnia 2016

66. Wyjaśnienie zagadki



    
    Upłynęło już sporo czasu od kiedy Kacperek poprosił Amelkę i Filipka, żeby dokończyli opowiadanie. Dzieci nie mogły się zdecydować jak je zakończyć.  Wreszcie pewnego dnia Kacperek nie wytrzymał. Zawołał Amelkę i Filipka i zdecydowanym głosem powiedział:
      - No, dość już czekania. Zaczynaj Amelko. Powiedz jakie ma być rozwiązanie mojej zagadki.
      - Cały czas myślałam i układałam różne zakończenia i nic fajnego nie wymyśliłam – i dodała – Myślę, że Staś jak był już dorosły został weterynarzem i leczył zwierzęta.
     - A, ty Filipku co myślisz? – zapytał Kacperek braciszka.
     Filipek chwilkę się zastanawiał i po chwili powiedział:

     - Moje zakończenie będzie trochę dłuższe. Posłuchajcie. Staś czytał coraz więcej książek. Szybko skończył szkołę a potem studia. Ukończył nawet kilka wydziałów, bo nie mógł się zdecydować kim ma zostać. Wtedy rodzice Stasia doradzili mu:
      - Wyjedź zagranicę, zwiedź inne kraje, zobaczysz jak tan żyją ludzie i czym się zajmują to wtedy łatwiej podejmiesz decyzję kim chcesz zostać.
     Staś bardzo długo podróżował po szerokim świecie. Poznawał innych ludzi i ich potrzeby i doszedł do wniosku, że wszędzie w każdy kraju najbardziej potrzebni są lekarze, aby pomagać ludziom. Po powrocie do domu oznajmił rodzicom:
     - Już wiem co będę robił. Będę lekarzem, by pomagać ludziom, a zwłaszcza chorym, by szybko wracali do zdrowia.
    W małym miasteczku niedaleko miejsca zamieszkania rodziców kupił niewielki domek i tam otworzył gabinet lekarski, by leczyć ludzi. Szybko zdobył popularność, bo leczył wszystkich, nawet tych, którzy byli bardzo biedni i nie mieli czym zapłacić za leczenie.
     Pewnego dnia przyszła do niego mała dziewczynka, która przyniosła na rękach małą owieczkę.
     - Proszę pana, niech pan zobaczy co się stało mojej owieczce, bo nie chce jeść ani chodzić i nie bawi się ze mną jak dawniej. Bardzo, bardzo proszę.
     - Ile ty masz lat i jak się nazywasz? – zapytał najpierw Staś.
     - Mam sześć lat i nazywam się Kasia. Mieszkam tu niedaleko z mamą – chciała jeszcze coś powiedzieć, ale do gabinetu wpadła zdenerwowana mama. Wzięła za rękę Kasię i ciągnęła ją do drzwi wyjaśniając po drodze:
     - Przepraszam pana, mówiłam córce, że pan leczy tylko ludzi.
     Staś zatrzymał mamę Kasi i powiedział
    -  Proszę nie wychodzić. Zaraz obejrzę podopieczną córeczki i zobaczymy co się da zrobić.
    Po dokładnych oględzinach pan doktor poważnie powiedział:
     - Twoja owieczka ma złamaną nóżkę. Boli ją bardzo i dlatego nie może chodzić ani jeść. Zaraz temu zaradzimy, ale będziesz musiała w domu sama zajmować się nią.
     - Dobrze, będę się opiekować.
     - Za tydzień przyjdę do ciebie zobaczyć, czy owieczka jest zdrowa. Zaraz zapiszę twój adres.
     - Panie doktorze, bardzo dziękujemy, ale ja nie mam czy zapłacić za wizytę – powiedziała trochę zawstydzona mama.
     - Proszę się nie martwić ta wizyta nic nie kosztuje, a to jest mój pierwszy zwierzaczek, któremu mogłem pomóc – odpowiedział wesoło Staś.
     Po upływie tygodnia Staś poszedł do Kasi. Po dokładnych oględzinach owieczki powiedział:
     - Kasiu spisałaś się bardzo dobrze. Za tydzień pewnie będzie już dobrze biegać, ale musisz ją jakoś nazwać.
     Od tamtej pory Staś pomagał nie tylko ludziom ale i zwierzętom. Kasia z daleka widziała dość często różne zwierzaki na podwórku doktora i kiedy Staś po upływie drugiego tygodnia przyszedł do Kasi zapytała go:
     - Czy mogłabym przychodzić do pana jak będą zwierzaczki. Pomagałabym się nimi opiekować, bo wiem jak to się robi.
     Staś zwrócił się do mamy Kasi:
     - Czy mogłaby pani przyprowadzać córkę od czasu do czasu do mnie?
     - Ona musi się uczyć, niedługo pójdzie do szkoły i nie będzie miała na to czasu – odpowiedziała.
     - Ja już dużo się nauczyłam. Wszystkie książki przeczytałam i jak nie będzie zwierzaczków to pan doktor pożyczy mi swoje książki i będę jeszcze lepiej umiała pomagać – zawołała Kasia i spoglądając na mamę prosiła – mamo pozwól mi.
    - Proszę się nie martwić, będę Kasię odprowadzał do domu, nic się jej nie stanie.
     Mama zgodziła się, a po upływie pół roku Staś poprosił mamę Kasi o rękę. Ponieważ tata Kasi już dawno nie żył, mama Kasi zgodziła się i obie zamieszkały z doktorem. Kasia tak jak kiedyś Staś bardzo dobrze się uczyła i po ukończeniu studiów pomagała nowemu tacie przy zwierzętach, bo została doktorem zwierząt czyli weterynarzem.
    - To już koniec mojego zakończenia twojego opowiadania Kacperku.
    - Trochę za długie to zakończenie – powiedziała Amelka – a Kacperek dodał -  jak ty to wszystko wymyśliłeś, czy ktoś ci pomagał?
    - Tak, sam pomysł ktoś mi podsunął, ale resztę sam wymyśliłem. Kto mi podsunął pomysł nie powiem wam, bo to tajemnica.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz