Pewnego
letniego dnia Kuba, Igor i Hania przyjechali do babci i dziadka w odwiedziny.
Ponieważ wakacje jeszcze się nie skończy babcia zaproponowała:
- A może
zostaniecie u mnie cały tydzień. Konfitury i przetwory już zrobiłam będę więc
mogła się z wami całe dnie bawić.
- To
wspaniały pomysł! – wykrzyknęły prawie jednocześnie dzieci.
- Cieszę
się, ale musimy zapytać rodziców czy możecie zostać?
Dzieci
zostały. Przez pierwsze trzy dni zwiedzały całe gospodarstwo babci i dziadka.
Zaglądały do wszystkich zakamarków. Były nawet w piwnicy pod domem i na
strychu. W piwnicy nie znalazły nic ciekawego, ale za to na strychu były
ubranka po mamie i jej zabawki oraz wiele innych ciekawych rzeczy. Zabawki chociaż
były bardzo stare podobały się im i zapytały babcię:
- Czy
możemy zabawki wynieść na podwórko, bo przecież są całe i możemy się nimi
bawić?
- Dobrze
– zgodziła się babcia i dodała – a i te bluzeczki i krótkie spodenki
zabierzcie, będziecie miały się w co przebrać.
Jednak czwartego
dnia zaczęło im się już trochę nudzić.
Babcia zrobiła parę kanapek, wzięła kilka wielkich pysznych jabłuszek i
wyszła na podwórko. Na trawie rozłożyła koc i postawiła talerz z kanapkami i
owocami. Zawołała dzieci i powiedziała:
- Robimy
sobie tutaj wielki piknik, a jak zjecie kanapki i owoce może opowiecie mi
jakieś ciekawe historyjki, które przydarzyły się wam w szkole lub na wczasach.
Tego dnia
było bardzo ciepło i po posiłku dzieci zrobiły się trochę senne. Kuba
powiedział ziewając:
- Jakoś
dzisiaj nie mogę sobie nic przypomnieć i nie wiem co bym miał opowiedzieć.
Igor i
Hania także nie mogli sobie nic przypomnieć. Żeby im się nie nudziło babcia
powiedziała:
-
Zobaczcie jakie ładne są dzisiaj chmury na niebie. Połóżcie się na plecach i
każdy powie co mogą przypominać te chmurki. Patrzcie ta dość duża chmura
przypomina wielki zamek, obok którego jest wielki staw i dużo drzew, a tamta
mniejsza chmurka przypomina pędzącego konia z rozwianą grzywą.
Dzieci
ułożyły się wygodnie i z wielką uwagą zaczęły oglądać chmury. Po chwili Igor
zawołał:
- O tam
trochę z boku chmura przypomina wielkiego psa z zadartym ogonem podobnego do
naszego Azora.
-
Spójrzcie w drugą stronę, widzę ogromnego smoka, który goni waszego konia i psa
– zawołał wesoło Kuba.
- Babciu,
czy mogą mieszkać na tych chmurach ludzie? – zapytała Hania.
Babcia odwróciła się do Hani, ale nie
zdążyła odpowiedzieć na zadane pytanie, bo w tym momencie powiał silniejszy
wiatr, zrobiło się troszkę chłodniej i Hania usnęła. Kuba i Igor chcieli ją
obudzić, ale babcia powiedziała szeptem:
- Nie
budźcie jej. Pewnie śni się jej coś ciekawego, bo uśmiecha się przez sen.
- To my
poczekamy aż się obudzi.
- Igor
wiesz co, ja przyniosę kartki i kredki i narysujemy obrazy, które układają się
na niebie.
Kiedy
chłopcy usiedli wygodnie na kocu i mieli zacząć rysować silny wiatr rozerwał
wielką chmurę na dwie części, a Hania bardzo przestraszona usiadła na kocu i z
lękiem rozglądała się dokoła. Babcia wzięła ją szybko na kolana, mocno
przytuliła i zapytała:
- Czy śniło
ci się coś złego i bardzo się tego przestraszyłaś? A może opowiesz nam co ci
się śniło.
- Dobrze,
opowiem ale najpierw się napiję.
Po chwili
dziewczynka zaczęła opowiadać:
- Śniło mi
się, że wielki wiatr porwał nas wszystkich z koca i uniósł na tą wielką chmurę.
Naprawdę był tam wielki zamek otoczony fosą, na wielkim podwórku była piękna
fontanna i rosła trawa. Mama była królową w pięknej sukni, tata był królem i
siedział na wielkim tronie, ja byłam królewną też w pięknej sukni, a Kuba i
Igor byli królewiczami, którzy bez przerwy pojedynkowali się. Na tym wielkim
podwórku biegały różne zwierzęta. Były tam dwa kucyki, dwa koty, jeden wielki
pies i mała małpka. Byłaś i ty babciu. Bujałaś mnie na huśtawce i coś mi
opowiadałaś. Wszystko to było bardzo piękne tylko, że nie było to kolorowe.
Nasze ubrania były prawie białe z jasno szarymi przebraniami. Trawa była jasno
szara i jak się po niej chodziło to tak fajnie się uginała. Nawet korona taty
była jasno szara choć bardzo świecąca. Mimo, że nie było tam innych kolorów to
wszystko wyglądało bardzo pięknie. Kiedy z zamku wyszła kucharka, ustawił
wielki stół i mnóstwo potraw na nim, a my usiedliśmy żeby zjeść obiad coś
wstrząsnęło stołem, poprzewracały się krzesła, a my zaczęliśmy spadać z tej
wielkiej chmury. Bardzo się bałam, że jak dolecimy do ziemi to wszyscy się rozbijemy i wtedy bardzo mocno zacisnęłam oczy, kiedy je otworzyłam okazało się, że siedzę obok was
na kocu.
- To był
bardzo piękny sen, ale teraz naprawdę jest czas na obiad. Zapraszam do stołu, a
jak zjecie to może Kuba i Igor dokończą swoje rysunki i Hania też może narysuje
swój zamek, który widziała na chmurce.
Po obiedzie
chłopcy dokończyli swoje rysunki i Hania też narysowała swój, na którym był
wielki zamek. Gdy przyjechali rodzice bardzo im się podobały rysunki, a mama
powiedziała:
-Schowam te rysunki i jak w szkole ogłoszą
jakiś konkurs plastyczny to przedstawicie swoje rysunki. Może któryś z nich
zajmie pierwsze miejsce.
Po powrocie
do szkoły okazało się, że będzie konkurs na najładniejszy rysunek. Dzieci oddały
swoje rysunki i okazało się, że Hani zamek zajął pierwsze miejsce, rysunek Kuby
i Igora zajęły drugie miejsce, a dopiero trzecie i następne miejsca zajmowały
rysunki innych dzieci. Po odebrani dyplomów i nagród dzieci przyjechały do babci
pokazać je oraz podziękować za doskonałą przygodę z chmurkami, a Hania zapytała:
- Czy
jeszcze będziemy mogli obserwować chmury na niebie i opowiadać co mogą
przedstawiać.
- Tak, jak przyjedziecie w następne wakacje. Tylko,
że nie zawsze są takie chmury, które coś przypominają i czasami trzeba długo na
nie czekać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz