Iskierka to mała cząsteczka, która pryska
z ognia i przez krótką chwilkę świeci, a potem zaraz gaśnie. Iskierką nazywa
się również różne przedmioty, które krótko świecą. Iskierką nazywa się także
zwierzątko, które jest zwinne i zabawne na przykład kotka lub pieska.
Pod koniec wakacji Kuba i Igor dostali od
kolegi Szymka malutką, czarną kotkę. Gdy przywieźli ją do domu, Kuba
powiedział:
- Będzie się nazywała Iskierka.
Wszystkim bardzo podobało się imię kotki.
Następnego dnia mama kupiła dla kotki miseczki do jedzenia, kuwetę, żeby nie
musiała wychodzić na dwór dopóki nie zaprzyjaźni się z wielkim psem Brytanem,
który mieszkał na podwórku w swojej wielkiej budzie oraz specjalny słupek na
podstawce do ostrzenia pazurków. Iskierka szybko zaakceptowała swój nowy dom.
Początkowo na dwór wychodziła z mamą, bo wszyscy bali się, żeby Brytan nic jej
nie zrobił. A Brytan do tej pory jedyny gospodarz na podwórku był trochę
zazdrosny o Iskierkę. Denerwował się wtedy, gdy widział jak dzieci bawią się z
kotkiem, szczekał i chciał go gonić. Jednak, gdy przekonał się, że o nim nikt
nie zapomina i wszyscy też bawią się z nim jak dawniej zostawił kotkę w
spokoju. Czasami tylko, gdy wyszła na dwór sama chciał się z nią bawić i
próbował ja dogonić. Iskierka trochę bała się tego wielkiego psa i skakała na
stos ułożonego drewna lub na płot. Bardzo często po wyjściu za ogrodzenie
chodziła sobie wolno lub gdzieś znikała i wracała po kilku godzinach.
Polubiła też świnki morskie. Kładła się obok
ich klatki lub siadała blisko i zaczepiała je łapką. Świnki jednak nie umiały
się z nią bawić, nawet wtedy, gdy weszła do ich klatki i razem z nimi
siedziała.
Po powrocie Kuby ze szkoły i Igora z
przedszkola Iskierka bawiła się z nimi. Biegała za małą piłeczką specjalnie jej
rzucaną albo goniła papierek uwiązany do sznureczka, jak prawdziwą myszkę.
Chowała się za kanapę tak jakby chciała bawić się z nimi w chowanego.
Najbardziej lubiła wylegiwać się na ciepłej podgrzewanej posadzce w kuchni lub w
przedpokoju.
Szybko minęła jesień i zbliżały się święta
Bożego Narodzenia. Iskierka urosła i stała się dorosłym kotkiem. Pewnego razu
złapała w garażu prawdziwą mysz. Przyniosła ją do domu, chyba chciała się
pochwalić, że sama ją złapała.
Interesowało ją wszystko, co się w domu
działo. Śmiesznie przyglądała się jak chłopcy ubierają choinkę. Następnego dnia
podeszła do choinki, delikatnie trąciła łapką gałązkę choinki i kiedy bombka
spadła na podłogę wesoło goniła ją jak małą piłeczkę. Święta minęły i rodzice
musieli iść do pracy. Do chłopców przyjechała babcia, która też bardzo polubiła
Iskierkę.
Wieczorem babcia rozkładała kanapę do
spania. Pod kanapą było dużo pustego miejsca, które bardzo podobało się kotce,
a gdy babcia siadała na kanapie Iskierka wysuwała swoją łapkę i trącała babci
nogę. W ten sposób dawała znak, że ma ochotę pobawić się trochę. Babcia wołała
Kubę i Igora i wszyscy się z nią bawili. Zabawa polegała na wsunięci ręki, albo
jakiejś małej zabawki pod kanapę, a Iskierka delikatnie łapała wsunięte palce
lub szybko wciągała zabawkę pod kanapę. Babcia nocowała u chłopców kilka dni i
każdego dnia po rozłożeniu kanapy kotka rozpoczynała swoją zabawę, a po
zgaszeniu światła układała się do spania.
Po nowym roku babcia jeszcze dwa razy
nocowała u Kuby i Igora. Ostatniej nocy Iskierka też spała pod kanapą. Po
powrocie rodziców z pracy babcia wracała do swojego domu. Tego dnia padał
deszcz i kotka nie chciała wyjść na dwór, ale po obiedzie już nie padało i
kiedy babcia pożegnała się i wychodziła z domu Iskierka wyszła razem z babcią.
Mama chłopców bardzo długo w nocy
wychodziła na dwór i wołała Iskierkę, ale ona już nie wróciła. Wyszła z
podwórka za ogrodzenie i zginęła.
Rano, mama poszła jej szukać. Po kilku
minutach wróciła zapłakana i ze smutkiem powiedziała:
- Iskierka już do nas nie wróci, bo zgasła
za przyczyną nieuważnego kierowcy, który potrącił ją, gdy wracała do domu.
Pamiętacie chyba, że na drogach trzeba bardzo uważać na jadące samochody, ale
Iskierka o tym niestety nie wiedziała.
Kuba i Igor długo nie mogli się z tym
pogodzić, w końcu zapytali rodziców:
- Czy będziemy mogli mieć jeszcze kotka?
- Tak. Poprosimy mamę Szymka żeby dała nam
jeszcze jednego kotka.
- Nazwiemy ją tak samo Iskierka –
odpowiedział Kuba.
- Może tym razem zmienimy nazwę i zamiast
Iskierka nazwiemy ją Gwiazdeczka, bo gwiazdki na niebie świecą bardzo długo, a
iskierki szybko gasną – doradził chłopcom tata.
W wakacje Kuba i Igor dostali nową kotkę,
podobną do Iskierki i jej rudego braciszka. Za radą taty kotkę nazwali Gwiazdka, a jej
braciszka Piorun. Bardzo pokochali nowych mieszkańców, ale pamięć po Iskierce
na zawsze zostanie w ich sercach.
Gwiazdka i Piorun
cieszę się, że tu trafiłam. czeka mnie sporo Pani bajek do przeczytania :) wspaniała babcia!
OdpowiedzUsuń