środa, 1 stycznia 2014

43. Jak szybko nauczyć się wierszyka na pamięć?

     Pewnego razu Amelka wróciła z przedszkola smutna i zamyślona. Kilka razy babcia pytał:
     - Amelko, co ci jest? Coś wydarzyło się w przedszkolu, że jesteś taka smutna?
     Amelka ciężko wzdychała, nic nie mówiła tylko siedziała zamyślona. Babci żal zrobiło się dziewczynki, nie wiedziała, o co chodzi i trochę się denerwowała. Postanowiła wciągnąć Amelkę do zabawy. Przyniosła z pokoiku całą furę różnych gier i puzzli, położyła przed dziewczynką i zapytała:
     - No to, w co będziemy się bawić? Gramy czy układamy puzzle?
     - To może zagramy?
     - Dobrze, no to zaczynaj – odpowiedziała babcia.
     Grały na planszy z Myszką Miki, oczywiście wygrywała Amelka i humor troszkę się jej poprawił. Babcia ponownie zapytała Amelkę:
     - Jak było dzisiaj w przedszkolu?
     - Fajnie. Tylko, że nie pamiętam wierszyka, którego nauczyła mnie Julka i jutro będzie się ze mnie śmiała jak nie będę umiała go powtórzyć – odpowiedziała ze smutkiem dziewczynka.
     - A, co pamiętasz? Może będę mogła ci pomóc – pocieszyła ją babcia.
     - Wierszyk był o kominiarzu i nie wiem jak było dalej. Pamiętam jeszcze  słowa fiku miku, ale jak to jest po kolei nie pamiętam.
     - Już wiem. To pewnie chodzi o ten wierszyk:
     „ Idzie kominiarz po drabinie
     fiku, miku już siedzi w kominie”
     - Tak, to ten wierszyk. Babciu powtórz go jeszcze parę razy, to może już zapamiętam – prosiła uradowana Amelka.
     - Wiesz co, jak ten wierszyk się powtarza to układa się tak specjalnie dłonie, i najpierw zaczepia się paluszek o paluszek i powtarza:  idzie kominiarz po drabinie, a później przekręca się rączki do siebie mówiąc głośno: fiku, miku już siedzi w kominie. Ze złożonych rączek wystaje tylko jeden palec-kciuk, to tak jakby kominiarz wyglądał z komina tłumaczyła babcia.
     - Dobrze. Jak będziesz mi babciu pokazywać na swoich rączkach to szybko się nie nauczę. Babciu, od razu układaj moje rączki – zdecydowała Amelka.
     Z początku nauka szła bardzo ciężko, bo rączki nie chciały się przekręcać. Obie ćwiczyły cały wieczór i gdy dziewczynka kładła się spać już dobrze i szybko pokazywała jak kominiarz wchodzi po drabinie.
     Następnego dnia w szkole Amelka przyznała się koleżance, że zapomniała wierszyka, ale babcia pomogła jej go sobie przypomnieć  i jeszcze nauczyła ją jak się to pokazuje. Julka także przyznała się Amelce, że widziała jak mama układała rączki do tego wierszyka i nie nauczyła się tego pokazywać.
     - Teraz na mnie kolej. Ja cię nauczę nowego wierszyka, ale będę ci pokazywać, co będziemy robić i wtedy od razu zapamiętasz ten wierszyk.
     - Dobrze – zgodziła się Julka.
     Amelka skrzyżowała swoje ręce i kazała Julci wziąć ją za wyciągnięte do Julki rączki. Następnie razem szły do przodu i Amelka recytowała: „ siała baba mak, nie wiedziała jak, a dziad wiedział nie powiedział, a to było tak” i w tym momencie Amelka pociągnęła jedną rączkę Julki i obie się odwróciły i zabawa zaczynała się od nowa. Po kilku takich przejściach Julka bardzo szybko nauczyła się tej zabawy. Zabawa dwóch przyjaciółek tak się podobała dzieciom, że cała grupa długo i wesoło bawiła się naśladując dziewczynki.
       Po tych zabawach Amelka zapamiętała sobie, że jak mówi się jakiś wierszyk i pokazuje się, to co robi osoba  lub jakiś zwierzak w wierszyku, który recytuje szybciej się go uczy i ładniej to wygląda. Nawet w konkursie recytatorskim, gdy mówiła wierszyk Juliana Tuwima o kotku, który spał i mleczko chlipał zajęła pierwsze miejsce, bo tak jej to ładnie wychodziło.

2 komentarze: