piątek, 19 lipca 2013

23. Pirat i sroka

     Kacperek i Filipek mieli dużego pieska, na którego wołali Pirat. Po powrocie ze szkoły Kacperek chodził z Piratem na długie spacery, a gdy z przedszkola wrócił Filipek chłopcy razem bawili się z pupilem. Uczyli Pirata różnych sztuczek i bardzo cieszyli się, gdy wykonywał coraz więcej nowych rzeczy. Obaj chłopcy trenowali grę w piłkę nożną i po powrocie z treningu uczyli grać w piłkę Pirata. Okazało się, że ta gra stała się jego ulubioną zabawą. Niestety nie mogli w nią często się bawić, bo każda kończyła się pogryzieniem piłki. Kilka z nich leżało popsutych w garażu. W końcu zdenerwowany tata powiedział:
     - Dość tej zabawy. Więcej nie kupię już żadnej piłki.
     Mamie podobała się gra Pirata z chłopcami, więc wpadła na pomysł i kupiła wielką piłkę szmacianą. Po powrocie ze sklepu rzuciła Piratowi piłkę, którą złapał i nie chciał oddać.
     - Tej piłki nie przebije zębami, może się tyko popruć.
     Chłopcy ganiali Pirata, ale ta gra już nie była taka fajna jak z prawdziwą piłką. Tata popatrzył na nieudaną grę i następnego dnia na pocieszenie przywiózł Piratowi ogromną kość.
     - Masz swój przysmak, będziesz gryzł go zamiast piłki.
     Od tego czasu oprócz zabawy z chłopcami gryzienie kości było ulubionym zajęciem Pirata. Kość zawsze leżała przed domem na środku trawnika. Kilka razy tata próbował schować ją do budy Pirata albo do garażu, ale to się nie udało, bo piesek natychmiast swoją kość zanosił z powrotem na trawnik.
     - Dlaczego Pirat nie pozwala schować swojego przysmaku? – pytał Kacperek mamę i tatę. Niestety rodzice też nie wiedzieli.
     - Może kiedyś uda się nam odkryć tajemnicę Pirata – śmiała się mama.
     Okazało się, że na tę okazję nie musieli długo czekać. Następnego dnia była sobota i wszyscy zostali w domu. Kacperek zaraz po przebudzeniu poszedł do kuchni, żeby napić się. Pijąc pyszny sok wyglądał przez okno, chciał zobaczyć gdzie może być Pirat. Najpierw zobaczył go na trawniku przy swojej kości, a po chwili piękna sroka usiadła na bramie i wesoła zaskrzeczała. Widziała to mama, która po cichutku weszła do kuchni i wyglądała zza pleców Kacperka.
     - Chyba ta sroka wita się z Piratem, bo gdy ją usłyszał to zamerdał wesoło ogonem – szepnęła.
     - Patrz mamo, on zostawia kość i kładzie się obok swojej budy.
     Gdy tylko Pirat odszedł od kości sroka sfrunęła na trawnik i wolniutko podeszła do kości. Po chwili wydziobywała pozostałości ze środka kości. Pirat leżał i spokojnie czekał, aż sroka zaspokoi swój apetyt i zostawi jego kość.
     - O jejku! Ona wszystko mu wydziobie – martwił się Filipek, który także przyszedł do kuchni obserwować Pirata i srokę.
     Sroka zauważyła poruszającą się firankę. Przestraszyła się. Odwróciła swój dziobek do Pirata, zaskrzeczała i szybko odfrunęła.
     - Jutro jest niedziela. Musimy sprawdzić czy będzie tak samo jak dzisiaj – powiedział tata, który widział tylko sroki ogon, gdy odfruwała.
     Na drugi dzień powtórzyło się to samo. Tym razem wszyscy byli ostrożniejsi i sroka najadła się do syta. Tata już więcej nie próbował chować kości Pirata. Upłynął tydzień i znowu była sobota. Wszyscy chcieli sprawdzić czy sroka jeszcze odwiedza Pirata. Tata kupił nową kość, która leżała także na trawniku przed domem obok resztek starej kości. Rano z zapartym tchem czekali na srokę.
     - O jest już. Siedzi na ogrodzeniu. Zaraz przyfrunie do kości – szepnął Filipek.
     Tym razem sroka nie zaskrzeczała i od razu podfrunęła do kości. Nagle zobaczył ją Pirat i głośno szczekając rzucił się na srokę.
     - O rany, ledwo zdążyła uciec. Czy Pirat nie przyjaźni się już z nią? – zapytał smutny Kacperek.
     - Nie smuć się. Zobacz dopiero teraz przyfrunęła nasza sroka, usiadła na bramie – powiedziała mama.
     Sroka wesoła zaskrzeczała. Pirat pomachał jej ogonem i odszedł dalej.
     - Skąd Pirat wiedział, że to nie ta sama sroka, przecież ona była identyczna, taka sama jak ta – zastanawiali się chłopcy.
        - Nasza sroka zachowuje się inaczej i tamta inaczej. Pirat zauważył to i od razu wiedział, że to inne ptaszysko – śmiał się tata.

2 komentarze:

  1. cwany ten Pirat. fajne bajki Pani pisze

    OdpowiedzUsuń
  2. Babciu Kacperka Filipka i Amelki jesteś cudowna!
    Fantastyczne bajki!Każdy chciałby mieć taką utalentowaną babcię:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń