Pewnego dnia mama powiedziała do Elżuni i
jej rodzeństwa:
- Jest już lato, są wakacje to w sobotę
pojedziemy na wieś do cioci Józi.
Ciocia Józia była siostrą taty i bardzo
lubiła jak ją odwiedzali krewni z miasta.
W sobotę dzień był bardzo ciepły i
słoneczny wszyscy szykowali się do wyjazdu. Na wieś mieli jechać kolejką
wąskotorową, którą nazywali ciuchcią.
- A czy weźmiemy Azorka? – dopytywała się
Elżunia.
- Nie. Naszykowałam mu dużo jedzenia i
włożyłam kocyk do jego budy. Zostanie i będzie pilnował naszego domu i podwórka
– powiedziała mama.
- Oj, będzie mu bardzo smutno – martwiły
się dzieci.
Kiedy wszyscy już wyszli tata dokładnie
zamknął furtkę i poszli na stację kolejki. Do stacji trzeba było przejść przez
kilka ulic, bo była dość daleko. Elżunia często oglądała się i sprawdzała czy
Azor nie biegnie za nimi.
- Nie martw się. On nie wyjdzie, bo tata
zreperował ogrodzenie i nie ma już żadnej dziury – uspokajała ją mama.
Na stacji tata kupił bilety na przejazd a
po chwili przyjechała kolejka. W wagonie dziewczynki zajęły miejsca przy oknie.
Kolejka ruszyła.
- Jak wsiadałem chyba widziałem Azora.
Pewnie będzie biegł za kolejką – szepnął tata do mamy, tak żeby dzieci nie
słyszały, bo by się bardzo martwiły. Do
cioci było bardzo daleko i trzeba był jechać całą godzinę – tak długo nie
wytrzyma, a jak zostanie w nieznanej sobie okolicy to może zginąć – dodał
zmartwiony.
Gdy kolejka odjechała ze stacji i
zaczynała nabierać prędkości do Elżuni przybiegł Azor. Machał wesoło ogonkiem i
wykrzywiał mordkę ukazując zęby.
- Azor się śmieje – wołały dzieci – jest
zadowolony z tego, że nas dogonił.
- Azor nie ma biletu. Jak przyjdzie
konduktor to go każe wysadzić na jakiejś stacji – powiedział już uspokojony
tata.
- Możemy przecież kupić dla niego bilet u
konduktora – prosiła Elżunia.
- Zobaczymy, co da się zrobić – uspokoił
ją tata.
Kiedy przejechali parę stacji do
przedziału wszedł konduktor i głośno zawołał:
- Proszę bilety do kontroli.
Konduktor sprawdził bilety, a tata
zapytał:
- Może pan sprzedać bilet dla pasażera,
który jedzie na gapę, dla naszego pieska Azora.
- A gdzie on jest, żeby sprzedać bilet
muszę widzieć pasażera – odpowiedział konduktor.
- Chyba siedzi pod ławką.
Konduktor zajrzał pod ławkę, ale tam go
nie było. Wszyscy szukali pieska i w całym przedziale nie mogli go znaleźć.
Elżunia z niepokojem wołała:
- Azor, Azor choć pan konduktor cię nie
wyrzuci!
Piesek jednak nie przybiegł na wołanie
swojej pani.
- Chyba się mnie przestraszył i wysiadł z
kolejki – powiedział konduktor i dodał – nie ma pasażera to nie sprzedam
biletu.
Kolejka dojeżdżał do jakiejś stacji.
Konduktor wysiadł sprawdzić czy wszyscy wysiedli i wsiedli. Musiał dać sygnał
odjazdu maszyniście parowozu. Po zrobieniu tych czynności wsiadł do następnego
wagonu i kolejka ruszyła.
Elżunia siedziała bardzo smutna. Jej
ukochanego pieska nie było. Po chwili bagaże ustawione pod ławką zaczęły się
przesuwać i z za nich wydostał się zadowolony Azor. Do końca podróży konduktor
już nie przyszedł do przedziału.
Na stacji końcowej wszyscy wysiedli z
kolejki i Azor też. Gdy konduktor go zobaczył zaczął się śmiać:
- To ty jesteś tym pasażerem na gapę.
Następnym razem jak będziesz jechał to musisz mieć bilet na przejazd.
Azor podszedł do konduktora i wesoło
zaszczekał machając przy tym ogonem.
- Mamo, Azor chyba dziękuje konduktorowi
za to, że go nie wysadził z kolejki – zawołała Elżunia.
- Tak to wygląda – odpowiedziała mama i
wszyscy cieszyli się, że podróż się udała.
Gdy następnego dnia wracali do domu tata
kupił też bilet dla Azora, a jak konduktor sprawdzał bilety Azor nie chował się
przed nim tylko wesoło go przywitał. Od tego czasu rodzice zawsze pozwalali
zabierać Azora do cioci i nie jeździł już na gapę.
to chyba podróż sentymentalna, bo o kolejkę wąskotorową to już trudno :)
OdpowiedzUsuńNasz piesek też jest cwany i zawsze znajdzie sposób żeby niepostrzeżenie schować się w pokoju córeczki jak śpi, nie wiem jak on to robi!
OdpowiedzUsuńnasz piesek, nawet opanował do perfekcji chowanie się pod kołdrą naszego Stasia :), więc jak widać pieski są mądre,wesoła historia z tą jazdą na gapę :)
OdpowiedzUsuń