piątek, 24 maja 2013

15. Pasażer na gapę.


     Pewnego dnia mama powiedziała do Elżuni i jej rodzeństwa:
     - Jest już lato, są wakacje to w sobotę pojedziemy na wieś do cioci Józi.
     Ciocia Józia była siostrą taty i bardzo lubiła jak ją odwiedzali krewni z miasta.
    W sobotę dzień był bardzo ciepły i słoneczny wszyscy szykowali się do wyjazdu. Na wieś mieli jechać kolejką wąskotorową, którą nazywali ciuchcią.
     - A czy weźmiemy Azorka? – dopytywała się Elżunia.
     - Nie. Naszykowałam mu dużo jedzenia i włożyłam kocyk do jego budy. Zostanie i będzie pilnował naszego domu i podwórka – powiedziała mama.
     - Oj, będzie mu bardzo smutno – martwiły się dzieci.
     Kiedy wszyscy już wyszli tata dokładnie zamknął furtkę i poszli na stację kolejki. Do stacji trzeba było przejść przez kilka ulic, bo była dość daleko. Elżunia często oglądała się i sprawdzała czy Azor nie biegnie za nimi.
     - Nie martw się. On nie wyjdzie, bo tata zreperował ogrodzenie i nie ma już żadnej dziury – uspokajała ją mama.
     Na stacji tata kupił bilety na przejazd a po chwili przyjechała kolejka. W wagonie dziewczynki zajęły miejsca przy oknie. Kolejka ruszyła.
     - Jak wsiadałem chyba widziałem Azora. Pewnie będzie biegł za kolejką – szepnął tata do mamy, tak żeby dzieci nie słyszały,  bo by się bardzo martwiły. Do cioci było bardzo daleko i trzeba był jechać całą godzinę – tak długo nie wytrzyma, a jak zostanie w nieznanej sobie okolicy to może zginąć – dodał zmartwiony.
     Gdy kolejka odjechała ze stacji i zaczynała nabierać prędkości do Elżuni przybiegł Azor. Machał wesoło ogonkiem i wykrzywiał mordkę ukazując zęby.
     - Azor się śmieje – wołały dzieci – jest zadowolony z tego, że nas dogonił.
     - Azor nie ma biletu. Jak przyjdzie konduktor to go każe wysadzić na jakiejś stacji – powiedział już uspokojony tata.
     - Możemy przecież kupić dla niego bilet u konduktora – prosiła Elżunia.
     - Zobaczymy, co da się zrobić – uspokoił ją tata.
     Kiedy przejechali parę stacji do przedziału wszedł konduktor i głośno zawołał:
     - Proszę bilety do kontroli.
     Konduktor sprawdził bilety, a tata zapytał:
     - Może pan sprzedać bilet dla pasażera, który jedzie na gapę, dla naszego pieska Azora.
     - A gdzie on jest, żeby sprzedać bilet muszę widzieć pasażera – odpowiedział konduktor.
     - Chyba siedzi pod ławką.
     Konduktor zajrzał pod ławkę, ale tam go nie było. Wszyscy szukali pieska i w całym przedziale nie mogli go znaleźć. Elżunia z niepokojem wołała:
     - Azor, Azor choć pan konduktor cię nie wyrzuci!
     Piesek jednak nie przybiegł na wołanie swojej pani.
     - Chyba się mnie przestraszył i wysiadł z kolejki – powiedział konduktor i dodał – nie ma pasażera to nie sprzedam biletu.
     Kolejka dojeżdżał do jakiejś stacji. Konduktor wysiadł sprawdzić czy wszyscy wysiedli i wsiedli. Musiał dać sygnał odjazdu maszyniście parowozu. Po zrobieniu tych czynności wsiadł do następnego wagonu i kolejka ruszyła.
     Elżunia siedziała bardzo smutna. Jej ukochanego pieska nie było. Po chwili bagaże ustawione pod ławką zaczęły się przesuwać i z za nich wydostał się zadowolony Azor. Do końca podróży konduktor już nie przyszedł do przedziału.
     Na stacji końcowej wszyscy wysiedli z kolejki i Azor też. Gdy konduktor go zobaczył zaczął się śmiać:
     - To ty jesteś tym pasażerem na gapę. Następnym razem jak będziesz jechał to musisz mieć bilet na przejazd.
     Azor podszedł do konduktora i wesoło zaszczekał machając przy tym ogonem.
     - Mamo, Azor chyba dziękuje konduktorowi za to, że go nie wysadził z kolejki – zawołała Elżunia.
     - Tak to wygląda – odpowiedziała mama i wszyscy cieszyli się, że podróż się udała.
     Gdy następnego dnia wracali do domu tata kupił też bilet dla Azora, a jak konduktor sprawdzał bilety Azor nie chował się przed nim tylko wesoło go przywitał. Od tego czasu rodzice zawsze pozwalali zabierać Azora do cioci i nie jeździł już na gapę.



3 komentarze:

  1. to chyba podróż sentymentalna, bo o kolejkę wąskotorową to już trudno :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nasz piesek też jest cwany i zawsze znajdzie sposób żeby niepostrzeżenie schować się w pokoju córeczki jak śpi, nie wiem jak on to robi!

    OdpowiedzUsuń
  3. nasz piesek, nawet opanował do perfekcji chowanie się pod kołdrą naszego Stasia :), więc jak widać pieski są mądre,wesoła historia z tą jazdą na gapę :)

    OdpowiedzUsuń